Brak podjazdu albo wadliwy podjazd, niewłaściwe oznaczenie schodów czy krawędzi peronów, nieczynne windy i schodołazy – to tylko kilka przykładów barier architektonicznych, które skutecznie oddzielają wiele osób z niepełnosprawnością od świata zewnętrznego. O tym, jak te bariery zlikwidować, rozmawiano podczas konferencji „Infrastruktura dostępna” zorganizowanej przez Integrację i Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
– Integracja została zaproszona do audytowania pewnego obiektu, gdy osoba słabowidząca spadła ze schodów, bo obiekt, który został oddany do użytku nie miał odpowiednio oznakowanych krawędzi schodów – powiedział podczas konferencji prezes Integracji Piotr Pawłowski. Jego zdaniem niedopuszczalne jest, niestety wciąż częste, zjawisko występowania barier architektonicznych w nowopowstających budynkach.
Pilnować środków unijnych
– Trzeba zwrócić uwagę na kwestie dostępności w kontekście środków finansowych, które trafią do Polski w ramach nowej perspektywy środków unijnych. Będziemy świadkami wielu nowych inwestycji i jest to istotny moment byśmy te środki wykorzystali właściwie – tłumaczył prezes Integracji. – Cała energia i środki finansowe, które są dedykowane nowym inwestycjom, powinny być tak kierowane, by spełniały one wymogi dostępności dla każdego. Chcemy mówić o projektowaniu uniwersalnym i o dostępności dla każdego – nie tylko dla osób z niepełnosprawnością, ale też dla osób starszych czy matek z dziećmi – dodał.
Zdaniem prezesa Pawłowskiego konieczne jest stworzenie skoordynowanej strategii na rzecz dostępności, tak, by nie była ona jedynie punktowa, ale dotyczyła całej przestrzeni i wszystkich aspektów życia.
Przez integrację do świata bez barier
Piotr Pawłowski podał również przykład dostępnego budynku, który jest niedostępny przez niedostosowaną przestrzeń.
– Kiedy mamy na przykład dostępny dla osób z niepełnosprawnością dworzec, to staje się on niedostępny, jeśli kolej nie dogada się z samorządem tak, aby infrastruktura wokół niego była równie dostępna – wyjaśnia prezes Integracji. – Chcemy zintegrować różne środowiska – zarówno architektów i biura projektowe, jak i instytucje, które zlecają różne inwestycje, ale też instytucje nadzorujące, które powinny zabezpieczać tę dostępność. Chcemy doprowadzić do integracji różnych instytucji i środowisk, które z tą dostępnością mają wiele do czynienia – dodał Piotr Pawłowski.
Ta integracja jest niezwykle potrzebna, choćby dlatego, że w Polsce brakuje standardów, które wskazywałyby na to, jak ma wyglądać dostępność. Prowadzi to do ogromnego chaosu, którego ofiarami są osoby z niepełnosprawnością, ale także rodzice z małymi dziećmi w wózkach czy osoby starsze.
Standardy dostępności – każdy ma swoje
– Inne standardy będą obowiązywać w obiekcie użyteczności publicznej, inne przy drodze lub jezdni, a jeszcze inne – stacji metra – mówił na konferencji ekspert Integracji od dostępności architektonicznej Kamil Kowalski. – Przykładem może tu być oznakowanie stopni w innych budynkach, trzeba oznaczać każdy stopień, a na stacji metra tylko pierwszy i ostatni. Pochylnie będą miały inny charakter w zależności od typu budynków, których się znajdują – wyjaśnił.
Jeszcze gorzej jest, gdy dworce kolejowe są połączone z autobusowymi oraz z centrami handlowymi, jak to ma miejsce np. w Krakowie i Poznaniu.
– W takich sytuacjach na danym terenie mogą funkcjonować 2-3 różne rozporządzenia, które mogą wskazywać różne parametry. Do tego ich przestrzenie mogą być zarządzane przez inną instytucję, co prowadzi do tego, że w każdej z nich obowiązuje inny standard – powiedział Kamil Kowalski.
Jego zdaniem polskie przepisy wymagaja ujednolicenia i dopasowania ich do wymagań współczesnych czasów.
Ministerstwo: uwrażliwianie zamiast sankcji
W kwestii dosępności głos Integracji i i środowiska osób z niepełnosprawnością współbrzmi z głosem Ministerstwa Infrastruktury i budownictwa.
– Ministerstwu Infrastruktury i Budownictwa zależy na tym, by kwestia projektowania, wykonawstwa, dostosowywania na różnych etapach obiektów była jednym z podstawowych aspektów branych pod uwagę – przedstawił stanowisko swojego resortu wiceminister infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski.
Wiceminister zapowiedział, że na razie nie będzie wprowadzenia dodatkowych sankcji, którymi miałyby być nałożone instytucje i firmy odpowiedzialne za tworzenie niedostępnych przestrzeni.
– Na chwilę obecną nie widzę żadnych działań doraźnych – powiedział minister Żuchowski. – Bardziej myślę o działaniach w sferze światopoglądu i większej aktywności tych, którzy są odpowiedzialni za przestrzeń. Ale nie w formie tworzenia nowych artykułów, ustępów i paragrafów tylko na bazie pokazania konkretnych przykładów. W kontekście takiego katalogu rozwiązań obrazowo-ilustracyjnych. Dziś nie możemy przyjąć ręcznego sterowania, bo wszystkie projekty – finansowane z środków prywatnych czy unijnych – tworzy projektant pod konkretne wymagania i przepisy. Natomiast wszędzie tam, gdzie jest niejednolitość interpretacji przepisów w kontekście dostępności obiektów, to chcemy po pierwsze zwrócić uwagę, a po drugie w przyszłości uczulić przede wszystkim projektantów – podkreślił.
Minister zapowiedział stworzenie Katalogu dobrych praktyk, które zawierałyby przykłady właściwego dostosowania budynków i przestrzeni w formie ilustracji, a także umieszczenie odpowiednich materiałow na temat dostępności w pismach branżowych.
Po kieszeni boli najbardziej
Ciekawy pomysł na przyśpieszenie procesu likwidacji barier architektonicznych zaprezentował przedstawiciel Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Krzysztof Kaca.
– Moim zdaniem przydałby się pewien model prawa dyskryminacyjnego, który pozwoliłby osobom z niepełnosprawnosciami domagać się odszkodowań od właścicieli i inwestorów za to, że ich uczestnictwo w życiu społecznym jest z powodu braku dostępności poważnie ograniczane – stwierdził Krzysztof Kaca. – Dopóki ktoś nie zapłaci konkretnych pieniędzy za to, że nie przystosował właściwie swojego budynku, to chyba tego nie zmienimy.
PFRON na likwidacje barier architektonicznych w ramach programu wyrównywania szans między regionami wydał 49,5 milina złotych w roku 2016. Kwota ta wzrośnie do 50 milionów w roku 2017.